Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Tygodnik Podhalański
Nr: 12
Miejsce wydania: Zakopane
Rok: 1999
musi być bardzo dużo - opowiada właścicielka pensjonatu na Gubałówce.
Konieczność zachowania minimum sanitarnego sprawia, że woda jest tu wyjątkowo cennym darem. Gdy zaczęła się afera z sanepidem, na ludzi padł blady strach. Wielu wpadło w panikę. - Wieść o tym, co się stało przed restauracją Stocha rozniosła się szybko, pojawiła się nadzieja, że opatrzność czuwa nad nami - mówi gazda z Gubałówki.

Pierwsze wiercenie

Przez wiele lat wszyscy wprowadzali mnie w błąd - mówi restaurator z Gubałówki Andrzej Stoch. - Przekonywali mnie, że nie ma po co tutaj kopać. Niedawno zatrudniłem fachowców. Przygotowali całą dokumentację geologiczną. Rozpoczęliśmy wiercenie tuż przed moją restauracją. Już po czterdziestu
musi być bardzo dużo - opowiada właścicielka pensjonatu na Gubałówce.<br>Konieczność zachowania minimum sanitarnego sprawia, że woda jest tu wyjątkowo cennym darem. Gdy zaczęła się afera z sanepidem, na ludzi padł blady strach. Wielu wpadło w panikę. - Wieść o tym, co się stało przed restauracją Stocha rozniosła się szybko, pojawiła się nadzieja, że opatrzność czuwa nad nami - mówi gazda z Gubałówki.<br><br>&lt;tit&gt;Pierwsze wiercenie&lt;/&gt;<br><br>Przez wiele lat wszyscy wprowadzali mnie w błąd - mówi restaurator z Gubałówki Andrzej Stoch. - Przekonywali mnie, że nie ma po co tutaj kopać. Niedawno zatrudniłem fachowców. Przygotowali całą dokumentację geologiczną. Rozpoczęliśmy wiercenie tuż przed moją restauracją. Już po czterdziestu
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego