On nie chce odejść, nie chce rozwodu, bo mamy dziecko (6 lat) i on uważa, że tak jest lepiej dla dziecka. Nie sypiamy ze sobą, w ogóle nie rozmawiamy. Teoretycznie wiem, co powinnam zrobić, ale ogarnęła mnie straszna inercja. Sama próbowałam się z kimś związać, ale facet początkowo dawał mi nadzieje, zdążyłam się zaangażować, a teraz on oznajmił, że nie chce się angażować, dzwoni coraz rzadziej, o seksie już prawie zapomniałam. Próbowałam z nim rozmawiać, że może skończymy tę dziwną znajomość, ale wygląda na to, że on nie chce być ze mną i nie chce beze mnie. Podobnie jak mój mąż