Typ tekstu: Książka
Autor: Pasławski Wiesław
Tytuł: 540 dni w armii
Rok wydania: 1999
Rok powstania: 2001
stojących obok falowców:
- Nie ma Pasławskiego!
- Nie ma? - zdziwił się Pindel. - Pewnie ktoś go wypuścił! Na pewno Szulim z Nowickim, bo przecież szli w tę stronę.
- No, to teraz mamy przejebane! - odezwał się Kaczmarek. - Ciekawe, co im powiedział? Co za dzień, co za dzień! - labiedził.
Rzeczywiście, lato tego roku było nadzwyczaj upalne. W południe nawet ptaki jakby trochę ciszej ćwierkały, komary ulatywały na mokradła, dzięcioły cicho siedziały w swych dziuplach, zające zaś kryły się w wysokich trawach. Kiedy słońce zbliżało się do zenitu, życie w lesie zdawało się zamierać. Trwająca dwa tygodnie susza doprowadziła do takiej utraty wilgotności w runie leśnym
stojących obok falowców:<br>- Nie ma Pasławskiego!<br>- Nie ma? - zdziwił się Pindel. - Pewnie ktoś go wypuścił! Na pewno Szulim z Nowickim, bo przecież szli w tę stronę.<br>- No, to teraz mamy przejebane! - odezwał się Kaczmarek. - Ciekawe, co im powiedział? Co za dzień, co za dzień! - labiedził.<br>Rzeczywiście, lato tego roku było nadzwyczaj upalne. W południe nawet ptaki jakby trochę ciszej ćwierkały, komary ulatywały na mokradła, dzięcioły cicho siedziały w swych dziuplach, zające zaś kryły się w wysokich trawach. Kiedy słońce zbliżało się do zenitu, życie w lesie zdawało się zamierać. Trwająca dwa tygodnie susza doprowadziła do takiej utraty wilgotności w runie leśnym
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego