Typ tekstu: Książka
Autor: Worcell Henryk
Tytuł: Zaklęte rewiry
Rok wydania: 1989
Rok powstania: 1936
zwąchał i tyle. Romek jednakowoż domyślał się, o co chodziło. Od kilku dni ludzie stamtąd zaczęli się nim jawnie interesować. Gdy niósł tacki do bufetu, kelnerzy zatrzymywali go: - Ty, mały, jak się nazywasz?
Pytano go, skąd pochodzi, czy ma rodziców, jaką szkołę ukończył i czy mu się tu podoba
Najczęściej nagabywał go niejaki Synaj, bardzo miły pan, stale uśmiechający się dołeczkami na bladych i jakby aksamitnych policzkach. Pan Ugor, kelner szczupły i nerwowy, pociągał Romka za ucho: "Jak się masz, goriokoku?" I kasjerka restauracyjna, panna Michalina, zatrzymywała go czasem: - Chciałbyś być pikolem?
Wreszcie pewnego wieczoru do umywalni przyszedł stary Pancer z
zwąchał i tyle. Romek jednakowoż domyślał się, o co chodziło. Od kilku dni ludzie stamtąd zaczęli się nim jawnie interesować. Gdy niósł tacki do bufetu, kelnerzy zatrzymywali go: - Ty, mały, jak się nazywasz?<br>Pytano go, skąd pochodzi, czy ma rodziców, jaką szkołę ukończył i czy mu się tu podoba &lt;page nr=17&gt;<br>Najczęściej nagabywał go niejaki Synaj, bardzo miły pan, stale uśmiechający się dołeczkami na bladych i jakby aksamitnych policzkach. Pan Ugor, kelner szczupły i nerwowy, pociągał Romka za ucho: "Jak się masz, goriokoku?" I kasjerka restauracyjna, panna Michalina, zatrzymywała go czasem: - Chciałbyś być pikolem?<br>Wreszcie pewnego wieczoru do umywalni przyszedł stary Pancer z
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego