Typ tekstu: Książka
Autor: Kołodziejczak Tomasz
Tytuł: Krew i kamień
Rok: 2003
uciekającego gołego mężczyzny, czy też poczuli, że niezwykły człowiek przed nimi umyka - dość, że żadna strzała nie poleciała ku biegnącym.
Zatrzymali się dopiero między domami.
- Czyżbyś wystraszył ich swoim białym tyłkiem? - wydyszał Doron, uśmiechając się.
- Znowu ratujesz mi życie, Liściu - Magwer zaczął poważnie, nie zważając na to, że jest zupełnie nagi.
- Niech będzie - przerwał mu Doron. - Ściągnij lepiej portki z jakiegoś trupa.
Ruszyli ku Gorczem.
23. Krew i kamień
Niewiele ptaków krążyło jeszcze nad polem bitwy. Większość czarnych padlinożerców dawno rozpoczęła ucztę na zasłanej trupami, zdeptanej ziemi. Ptasie oczy widziały bitwę inaczej niż ludzkie.
Najpierw obszar brązowej ziemi na wschodzie - to
uciekającego gołego mężczyzny, czy też poczuli, że niezwykły człowiek przed nimi umyka - dość, że żadna strzała nie poleciała ku biegnącym.<br>Zatrzymali się dopiero między domami.<br>- Czyżbyś wystraszył ich swoim białym tyłkiem? - wydyszał Doron, uśmiechając się.<br>- Znowu ratujesz mi życie, Liściu - Magwer zaczął poważnie, nie zważając na to, że jest zupełnie nagi.<br>- Niech będzie - przerwał mu Doron. - Ściągnij lepiej portki z jakiegoś trupa.<br>Ruszyli ku Gorczem.<br>23. Krew i kamień<br>Niewiele ptaków krążyło jeszcze nad polem bitwy. Większość czarnych padlinożerców dawno rozpoczęła ucztę na zasłanej trupami, zdeptanej ziemi. Ptasie oczy widziały bitwę inaczej niż ludzkie.<br>Najpierw obszar brązowej ziemi na wschodzie - to
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego