Typ tekstu: Książka
Autor: Żurakowska Zofia
Tytuł: Jutro niedziela
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1928
Henrysia - a po wtóre... - uśmiechnęła się z pogardliwym politowaniem - mój Boże, nie rozumiem, co panu szkodzi, że one trochę tego owsa zjedzą. Tyle tu tego jest, na wszystkie strony! A krów widocznie pan wcale nie ma.
Jeździec popatrzył na Henrysię z obłędnym zdumieniem, potem przyglądał jej się chwilę uważnie, aż nagle parsknął śmiechem. Uspokoiwszy się zapytał:
- Kto ty jesteś, mała?
- To moja rzecz - z obrazą odparła Henrysia, niemile dotknięta tym wariackim śmiechem.
- No, dobrze. Ale skąd się wzięłaś i czyje to są krowy?
- Z miasta. A to są krowy mojej przyjaciółki Stefki.
- I cóż ty tutaj w ogóle robisz u tej
Henrysia - a po wtóre... - uśmiechnęła się z pogardliwym politowaniem - mój Boże, nie rozumiem, co panu szkodzi, że one trochę tego owsa zjedzą. Tyle tu tego jest, na wszystkie strony! A krów widocznie pan wcale nie ma. <br>Jeździec popatrzył na Henrysię z obłędnym zdumieniem, potem przyglądał jej się chwilę uważnie, aż nagle parsknął śmiechem. Uspokoiwszy się zapytał: <br>- Kto ty jesteś, mała?<br>- To moja rzecz - z obrazą odparła Henrysia, niemile dotknięta tym wariackim śmiechem. <br>- No, dobrze. Ale skąd się wzięłaś i czyje to są krowy? <br>- Z miasta. A to są krowy mojej przyjaciółki Stefki. <br>- I cóż ty tutaj w ogóle robisz u tej
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego