było wejść i zrobić awanturę. Poszłam więc ja jako zainteresowana.<br>Zastałam w środku kilka osób, był tam także profesor Bardini. Właśnie profesor powiedział, że to ja powinnam zdawać. Kompletnie mnie zaskoczył, bo o szkole teatralnej nigdy nie myślałam. Nie wygłaszałam wierszy na akademiach, nie należałam do teatralnych kółek. A tu nagle... Zapytałam, jakie mi mogą dać gwarancje, bo mam w planie ASP. Wybuchnęli śmiechem: gwarancji nie ma, ale my pani radzimy.<br>Zaczęłam się zastanawiać, co robić. Ciągnęło mnie, żeby się sprawdzić, nie zwierzałam się jednak ze swoich planów nikomu. Bałam się, że mi powiedzą: czyś ty zwariowała? Idź na ASP, a