Typ tekstu: Książka
Autor: Bratny Roman
Tytuł: Kolumbowie - rocznik 20
Rok wydania: 1984
Rok powstania: 1957
go lepiej. Maurice docenił to wyraźnie: zaczął się spieszyć, przypominając dziewczynie o jakichś planach na dzisiejszy wieczór.
Danielle - tak nazywał ją już w myślach - popatrzyła przepraszająco na Kolumba - ja tu będę strzelał do północy - szepnął jej zuchwale, Pochylając głowę tak, by nic nie zauważył jej towarzysz.
- Non - powiedziała stanowczo, lecz nagle zaśmiała się: -Niech pan strzela jutro o piątej...
- Co takiego? - wmieszał się Maurice w zupełnym Już popłochu. - Nic, nic, idziemy... - pożegnała Kolumba spojrzeniem.
Kolumb automatycznie ruszył za nimi. Opamiętał się po kilku krokach. Stanął. Usłyszał nagle melodię gwizdaną Przez kogoś za uchylonym oknem parteru. Urzeczony, słuchał czystego, radosnego motywu jakby
go lepiej. Maurice docenił to wyraźnie: zaczął się spieszyć, przypominając dziewczynie o jakichś planach na dzisiejszy wieczór.<br>Danielle - tak nazywał ją już w myślach - popatrzyła przepraszająco na Kolumba - ja tu będę strzelał do północy - szepnął jej zuchwale, Pochylając głowę tak, by nic nie zauważył jej towarzysz.<br>- Non - powiedziała stanowczo, lecz nagle zaśmiała się: -Niech pan strzela jutro o piątej...<br>- Co takiego? - wmieszał się Maurice w zupełnym Już popłochu. - Nic, nic, idziemy... - pożegnała Kolumba spojrzeniem.<br>Kolumb automatycznie ruszył za nimi. Opamiętał się po kilku krokach. Stanął. Usłyszał nagle melodię gwizdaną Przez kogoś za uchylonym oknem parteru. Urzeczony, słuchał czystego, radosnego motywu jakby
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego