Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Rzeczpospolita
Nr: 12.27
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2004
Tytuł: Rzeczpospolita
Nr: 12.27
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2004
uznania nie należą do francuskich zwyczajów politycznych.
Didier Julia, deputowany rządzącej partii UMP, twierdzi, że nie ma powodów do składania podobnych gratulacji. Na przełomie września i października Julia, słynący wcześniej z doskonałych kontaktów z reżimem Saddama Husajna, z kilkoma współpracownikami podjął się misji uwolnienia dwóch francuskich dziennikarzy. Awanturnicze i niepotrzebnie nagłośnione przez media przedsięwzięcie zakończyło się niepowodzeniem. Władze Francji określiły negocjacje Julii mianem samozwańczych; Pałac Elizejski i MSW przyznały jednak z czasem, że o tej misji wiedziały, i że dały jej zielone światło. Tuż po wylądowaniu w Paryżu Georges Malbrunot zarzucił Julii narażanie życia obu zakładników na poważne niebezpieczeństwo, nazywając go
Didier Julia, deputowany rządzącej partii UMP, twierdzi, że nie ma powodów do składania podobnych gratulacji. Na przełomie września i października Julia, słynący wcześniej z doskonałych kontaktów z reżimem Saddama Husajna, z kilkoma współpracownikami podjął się misji uwolnienia dwóch francuskich dziennikarzy. Awanturnicze i niepotrzebnie nagłośnione przez media przedsięwzięcie zakończyło się niepowodzeniem. Władze Francji określiły negocjacje Julii mianem samozwańczych; Pałac Elizejski i MSW przyznały jednak z czasem, że o tej misji wiedziały, i że dały jej zielone światło. Tuż po wylądowaniu w Paryżu Georges Malbrunot zarzucił Julii narażanie życia obu zakładników na poważne niebezpieczeństwo, nazywając go
uznania nie należą do francuskich zwyczajów politycznych.<br><name type="person">Didier Julia</>, deputowany rządzącej partii <name type="org">UMP</>, twierdzi, że nie ma powodów do składania podobnych gratulacji. Na przełomie września i października <name type="person">Julia</>, słynący wcześniej z doskonałych kontaktów z reżimem <name type="person">Saddama Husajna</>, z kilkoma współpracownikami podjął się misji uwolnienia dwóch francuskich dziennikarzy. Awanturnicze i niepotrzebnie nagłośnione przez media przedsięwzięcie zakończyło się niepowodzeniem. Władze <name type="place">Francji</> określiły negocjacje <name type="person">Julii</> mianem samozwańczych; <name type="org">Pałac Elizejski</> i <name type="org">MSW</> przyznały jednak z czasem, że o tej misji wiedziały, i że dały jej zielone światło. Tuż po wylądowaniu w <name type="place">Paryżu</> <name type="person">Georges Malbrunot</> zarzucił <name type="person">Julii</> narażanie życia obu zakładników na poważne niebezpieczeństwo, nazywając go
