Typ tekstu: Książka
Autor: Żukrowski Wojciech
Tytuł: Kamienne tablice
Rok wydania: 1994
Rok powstania: 1966
Na widok wchodzącego Margit podniosła się, wyciągnęła obie ręce. Była w niej urzekająca prostota i świeżość. Podobała mu się skromna sukienka w cynobrowy deseń, pamiętał, że materiał razem wybierali pod arkadami Connaught Place, wabiła złotawa cera i ciężkie sploty włosów, które tak łatwo dały się układać. Jej niebieskie oczy rozświetlił nagły blask, usta zdawały się prosić o pocałunek. Objął ją, kołysał lekko w ramionach pieszcząc wargami. Oparła skroń o policzek, lgnęła całym ciałem.
- Och, Istvan, Istvan, jak strasznie dawno cię nie widziałam - żaliła się, łapiąc pieszczotliwie zębami koniec ucha. - Kiedy profesor powiedział, że jedzie do Delhi, prosiłam, naprzykrzałam się, Connoly, porządny
Na widok wchodzącego Margit podniosła się, wyciągnęła obie ręce. Była w niej urzekająca prostota i świeżość. Podobała mu się skromna sukienka w cynobrowy deseń, pamiętał, że materiał razem wybierali pod arkadami Connaught Place, wabiła złotawa cera i ciężkie sploty włosów, które tak łatwo dały się układać. Jej niebieskie oczy rozświetlił nagły blask, usta zdawały się prosić o pocałunek. Objął ją, kołysał lekko w ramionach pieszcząc wargami. Oparła skroń o policzek, lgnęła całym ciałem.<br>- Och, Istvan, Istvan, jak strasznie dawno cię nie widziałam - żaliła się, łapiąc pieszczotliwie zębami koniec ucha. - Kiedy profesor powiedział, że jedzie do Delhi, prosiłam, naprzykrzałam się, Connoly, porządny
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego