się w niej kluchy, a mleko się przypala. Gdy zostają z małym same, pod koniec dnia zauważają, że jeszcze się nie czesały, a mały płacze nie wiedzieć dlaczego. Po powrocie męża z pracy proszą go: "Zrób z nim cos". O obiedzie w ogóle nie myślą Jedzą, co maja pod ręką, najchętniej czekoladę. W czasie ciąży słuchają cioć i teściowych, które radzą, by jadły za dwoje. Przybierają na wadze dwadzieścia do trzydziestu kilogramów, a potem próbują je bezskutecznie zrzucić.<br> Na temat wychowywania dzieci dyskutują gorliwie i tak sugestywnie, jakby były ekspertami, a co najmniej wszystkowiedzącymi<br> Nie spieszą się z powrotem do pracy