się w łaski pakistańskich gospodarzy oznaczało więc szansę na przyszłe królestwo w Kabulu, a także na pieniądze, broń i koneksje, co zapewniało warte zachodu pierwszeństwo na obczyźnie.<br>Pakistańczycy przez jakiś czas z lubością przyglądali się, jak afgańscy komendanci i mułłowie walczą między sobą o przywilej nazywania się najlepszym przyjacielem i najmilej widzianym gościem Pakistanu. Szybko jednak zdecydowali, że tym, który najbardziej nadawał się do przepisanej przez nich roli, był młody, niezwykle ambitny i pobożny Pasztun Gulbuddin Hekmatiar. Pakistańska protekcja miała uczynić z niego najpotężniejszego przywódcę najpotężniejszej z partyzanckich armii, a po zwycięskiej wojnie - przyszłego afgańskiego władcę, pierwszego, który wobec Pakistanu nie byłby