Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Polityka
Nr: 31
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1998
światło, nie było gazu, zamilkły telefony, nawet komórkowe: - Miasto raptownie zostało odcięte od świata - mówi burmistrz. - Wcześniej spotkało to Duszniki. Nie było szans na przekazanie informacji o kataklizmie. Do tego woda nie szła tylko Bystrzycą, ale na miasto każdym okolicznym strumieniem i górskim wyżłobieniem.

Centrum Polanicy wygląda tak, jakby miasto najpierw dotknęło trzęsienie ziemi, potem tornado, a dopiero na końcu przyszła powódź: - Przecież niemożliwe, żeby sama woda to zrobiła! - ktoś pokazuje walące się domy, zerwane i powykręcane konstrukcje mostów. Polanica tonie w błocie. Przed biblioteką miejską leżą w tej mazi tysiące książek. Stoją auta. Przed domami stosy dobytku życia. Wszędzie nieprawdopodobne
światło, nie było gazu, zamilkły telefony, nawet komórkowe: - Miasto raptownie zostało odcięte od świata - mówi burmistrz. - Wcześniej spotkało to Duszniki. Nie było szans na przekazanie informacji o kataklizmie. Do tego woda nie szła tylko Bystrzycą, ale na miasto każdym okolicznym strumieniem i górskim wyżłobieniem.<br><br> Centrum Polanicy wygląda tak, jakby miasto najpierw dotknęło trzęsienie ziemi, potem tornado, a dopiero na końcu przyszła powódź: - Przecież niemożliwe, żeby sama woda to zrobiła! - ktoś pokazuje walące się domy, zerwane i powykręcane konstrukcje mostów. Polanica tonie w błocie. Przed biblioteką miejską leżą w tej mazi tysiące książek. Stoją auta. Przed domami stosy dobytku życia. Wszędzie nieprawdopodobne
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego