Typ tekstu: Książka
Autor: Nienacki Zbigniew
Tytuł: Księga strachów
Rok wydania: 1987
Rok powstania: 1967
czy gangster? * oświadczenie prezesa * ilość podejrzanych nie przechodzi * w jakość * podejrzenia i hipotezy
Ranek nad jeziorem Morzycko wstał zimny, ale pogodny. Najwcześniej chyba obudziła się Hilda, bo gdy poziewując i przeciągając się wylazłem o siódmej ze swego wehikułu, ona już kąpała się w jeziorze. Zamierzałem iść w jej ślady, lecz najpierw postanowiłem się ogolić. Wyjąłem z neseseru brzytwę, skórzany pasek do ostrzenia, lusterko i mydło.
- Ranny z pani ptaszek - powitałem nadchodzącą od jeziora Hildę.
- O, pan Kuryłło wstał jeszcze wcześniej - odpowiedziała i zniknęła w namiocie, aby mokry kostium zmienić na sukienkę.
Z "pałacu" wyjrzała rozczochrana głowa Zenobii. Chwilę obserwowała, jak ostrzę
czy gangster? * oświadczenie prezesa * ilość podejrzanych nie przechodzi * w jakość * podejrzenia i hipotezy&lt;/&gt;<br>Ranek nad jeziorem Morzycko wstał zimny, ale pogodny. Najwcześniej chyba obudziła się Hilda, bo gdy poziewując i przeciągając się wylazłem o siódmej ze swego wehikułu, ona już kąpała się w jeziorze. Zamierzałem iść w jej ślady, lecz najpierw postanowiłem się ogolić. Wyjąłem z neseseru brzytwę, skórzany pasek do ostrzenia, lusterko i mydło.<br>- Ranny z pani ptaszek - powitałem nadchodzącą od jeziora Hildę.<br>- O, pan Kuryłło wstał jeszcze wcześniej - odpowiedziała i zniknęła w namiocie, aby mokry kostium zmienić na sukienkę.<br>Z "pałacu" wyjrzała rozczochrana głowa Zenobii. Chwilę obserwowała, jak ostrzę
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego