Typ tekstu: Książka
Autor: Dukaj Jacek
Tytuł: Czarne oceany
Rok: 2004
estep, a wyjdzie ci to z matchingu, wytnij i wdrukuj na jego miejsce w Grudniu. Zsyntetyzuj mi to jak najszybciej. Oczywiście droga przenoszenia kropelkowa i żadnych wstępnych warunków wyzwolenia. Zresztą, co ci będę mówił, lepiej się na tym znasz ode mnie.
- Nareszcie, panie.
- Słucham?
- Wielokrotnie próbowałem ci, panie, wytłumaczyć, że najprostszym wyjściem jest odwrócenie Grudnia i wypuszczenie kontraestepu, ale nigdy, panie, nie raczyłeś mnie wysłuchać i...
- Że co? Nic takiego nie mówiłeś! Próbujesz mi powiedzieć, że sam to wymyśliłeś?
- Tak, panie. To prosta rewersacja.
- Łżesz, diable. Co jak co, ale to pamiętałbym na pewno.
- Oczywiście. Błagam o wybaczenie, panie.
Hunt odprowadził
estep&lt;/&gt;, a wyjdzie ci to z matchingu, wytnij i wdrukuj na jego miejsce w Grudniu. Zsyntetyzuj mi to jak najszybciej. Oczywiście droga przenoszenia kropelkowa i żadnych wstępnych warunków wyzwolenia. Zresztą, co ci będę mówił, lepiej się na tym znasz ode mnie. <br>- Nareszcie, panie. <br>- Słucham? <br>- Wielokrotnie próbowałem ci, panie, wytłumaczyć, że najprostszym wyjściem jest odwrócenie Grudnia i wypuszczenie kontraestepu, ale nigdy, panie, nie raczyłeś mnie wysłuchać i... <br>- Że co? Nic takiego nie mówiłeś! Próbujesz mi powiedzieć, że sam to wymyśliłeś?<br>- Tak, panie. To prosta rewersacja. <br>- Łżesz, diable. Co jak co, ale to pamiętałbym na pewno.<br>- Oczywiście. Błagam o wybaczenie, panie. <br>Hunt odprowadził
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego