Mrozów w końcu kupił chyba.</><br><who1>No tak wygląda ładnie, no...</><br><who2>Byliśmy u Szewczyków, chyba trzy, czy cztery obejrzał, mówi <q>Nie! Ta za...Ta za brzydko wygląda, a ta za tania.</q></><br><who4><vocal desc="laugh"></><br><who3>Jak za tania, to znaczy, że nie bardzo...</><br><who2>Także wiesz...</><br><who3>Coś podejrzanego, nie?</><br><who2>...Jakaś tłusta może...</><br><who3>No.</><br><who4>Takie odpady. Pewnie najtańsza ta, co najgorzej wyszła. Nie możesz oddychać, usiadłam ci na brzuch?</><br><who5><gap></><br><who4><vocal desc="laugh"></><br><who2>Jak tam, w <name type="place">Warszawie</> było, Agnieszka?</><br><who1><overlap>A, jeszcze tu...</></><br><who3><overlap>Przebiegałam dwa dni i...wszystko.</></><br><who1>I zleciało, jak z bicza strzelił, nie? Szybciutko...</><br><who3>No, błyskawicznie.</><br><who4>Nie powiedziałam Arturowi, że jadę do <name type="place">Warszawy</>. Jakoś tak...nie przechodziło mi to przez zęby