Typ tekstu: Książka
Autor: Żurakowska Zofia
Tytuł: Jutro niedziela
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1928
Krasij, czy uwierzysz, że panienka kazała mi tu przyjechać konno? C'est incroyable*. Co ta dziewczyna ze mną robi! Lizeto, moje dziecko, czy ci się nie zdaje, że dostrzegam tam w kącie młodego dżentelmena?
- Nawet jestem tego pewna, ciociu - powiedziała piękna panna czystym, niskim głosem.
Hubert wysunął się z głębi, skłonił najuroczyściej i zapytał, czy wolno mu się przedstawić.
- Hubert Romey - powiedział wyraźnie.
Dama aż upuściła szkła.
- Lizeto, moje dziecko - krzyknęła - tylko tobie może się coś podobnego przytrafić! Wpadasz do kuźni, by konia podkuć... i spotykasz kuzyna.
Piękna panna już stała na podwórzu i rozmawiała z kowalem, który operował konia, trzymanego przez
Krasij, czy uwierzysz, że panienka kazała mi tu przyjechać konno? C'est incroyable*. Co ta dziewczyna ze mną robi! Lizeto, moje dziecko, czy ci się nie zdaje, że dostrzegam tam w kącie młodego dżentelmena? <br>- Nawet jestem tego pewna, ciociu - powiedziała piękna panna czystym, niskim głosem. <br>Hubert wysunął się z głębi, skłonił najuroczyściej i zapytał, czy wolno mu się przedstawić. <br>- Hubert Romey - powiedział wyraźnie. <br>Dama aż upuściła szkła. <br>- Lizeto, moje dziecko - krzyknęła - tylko tobie może się coś podobnego przytrafić! Wpadasz do kuźni, by konia podkuć... i spotykasz kuzyna. <br>Piękna panna już stała na podwórzu i rozmawiała z kowalem, który operował konia, trzymanego przez
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego