źródło. Chciałem się zerwać nagle, pędzić, ale przyparła mnie ciężarność atmosfery i zmusiła do zastanowień: gdzież to chciałem się zerwać nagle i popędzić? Zdało mi się w tej chwili, że oto leżę w duszności jako pożałowania godna ofiara nieszczęśliwej miłości. Tak. Trzeba uciec od miłości, która trapi. Straszna rzecz. "Czas, największy przyjaciel ludzkiej zgryzoty, wszystko ułagodzi". Och, zamilczcie. Nie chcę tego słyszeć. Czas dający zapomnienie jest złośliwym wrogiem, jeśli ma zniweczyć to, co jest w tej chwili choćby dobrodziejstwem łagodzenia. Lepiej cierpieć, trwać w tej duszności wiecznie niż zgodzić się na zapomnienie. Czy wiecie, co to jest, gdy los zahaczy <page nr=194> duszę