tak zagmatwanej, że przy sztuce Maćka D. Umarła klasa czy Wielopole, Wielopole wydawały się proste i klarowne jak Zemsta. Dostaliśmy zaproszenie na premierę, a ponieważ moja percepcja natychmiast zamknęła się na działania sceniczne, obserwowałem z profilu Lenkę. Sprawiała wrażenie skupionej, zapatrzonej, zasłuchanej, tedy zaskoczyło mnie, gdy nagle poczułem jej dłoń, najwyraźniej nakazującej mi powstanie z miejsca.<br>- To jest nie do oglądania - szepnęła i nie powiem, by zaskoczenie było niemiłe; tak, szczęście rozpierało mnie, gdy opuszczaliśmy przedwcześnie teatr, wymijając ekipy polskiego radia i telewizji. Wyglądało to jak demonstracja przeciwko Maciejowi D.<br><br><br><br>Przetrwałem kilka godzin w przykrej półdrzemce w moim dawnym pokoju i