Typ tekstu: Książka
Autor: Musierowicz Małgorzata
Tytuł: Dziecko piątku
Rok: 1993
dobrze, bardzo dobrze, kiedy mogła nawet nie myśleć o ojcu i o tym wszystkim, co pozostawiła za sobą, w Poznaniu. A w ogóle to - dziwna rzecz - czy ona kiedykolwiek rozmawiała z własnym ojcem przez telefon?
Nie! - nigdy. Nigdy dotąd. Nie było okazji. Jakie to dziwne!
Babcia już wrzucała żeton, już nakręcała numer. Kiedy się widziało pewne wahanie, jakie przejawiała, można było się domyślić, że i ona niezbyt często dzwoniła do syna. Ale - najwyraźniej - zabawa zaczynała się jej podobać. W słuchawce zawarczał sygnał łączenia, a babcia zrobiła łobuzerską minę, błysnęła smolistymi oczkami i szepnęła:
- Weź słuchawkę, dobrze? Bo może odebrać ta jego
dobrze, bardzo dobrze, kiedy mogła nawet nie myśleć o ojcu i o tym wszystkim, co pozostawiła &lt;page nr=93&gt; za sobą, w Poznaniu. A w ogóle to - dziwna rzecz - czy ona kiedykolwiek rozmawiała z własnym ojcem przez telefon?<br>Nie! - nigdy. Nigdy dotąd. Nie było okazji. Jakie to dziwne!<br>Babcia już wrzucała żeton, już nakręcała numer. Kiedy się widziało pewne wahanie, jakie przejawiała, można było się domyślić, że i ona niezbyt często dzwoniła do syna. Ale - najwyraźniej - zabawa zaczynała się jej podobać. W słuchawce zawarczał sygnał łączenia, a babcia zrobiła łobuzerską minę, błysnęła smolistymi oczkami i szepnęła:<br>- Weź słuchawkę, dobrze? Bo może odebrać ta jego
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego