Typ tekstu: Książka
Autor: Sapkowski Andrzej
Tytuł: Narrenturm
Rok wydania: 2003
Rok powstania: 2002
spod ociekającego kaptura jeszcze bardziej sprośnie. Walterowi de Barby i Sybkowi z Kobylejgłowy nawet już nie chciało się kląć. W cwał, myśleli, byle prędzej pod jaki dach, do jakiej oberży, do ciepła, suchości i grzanego piwa.
Błoto bryznęło spod kopyt, błocąc i tak już ubłoconą postać, skurczoną pod krzyżem i nakrytą płaszczem. Żaden z jeźdźców nie zwrócił na postać uwagi.
Reynevan też nawet nie uniósł głowy.

Rozdział dziewiąty
w którym zjawia się Szarlej.
Przeor strzegomskiego klasztoru karmelitów był chudy jak szkielet; kompleksja, sucha cera, niedokładnie zgolony zarost i długi nos czyniły go podobnym do oskubanej czapli. Gdy patrzył na Reynevana, mrużył
spod ociekającego kaptura jeszcze bardziej sprośnie. Walterowi de Barby i Sybkowi z Kobylejgłowy nawet już nie chciało się kląć. W cwał, myśleli, byle prędzej pod jaki dach, do jakiej oberży, do ciepła, suchości i grzanego piwa. <br>Błoto bryznęło spod kopyt, błocąc i tak już ubłoconą postać, skurczoną pod krzyżem i nakrytą płaszczem. Żaden z jeźdźców nie zwrócił na postać uwagi. <br>Reynevan też nawet nie uniósł głowy. <br><br>&lt;tit&gt;Rozdział dziewiąty&lt;/&gt; <br>&lt;intro&gt;w którym zjawia się Szarlej.&lt;/&gt;<br>Przeor strzegomskiego klasztoru karmelitów był chudy jak szkielet; kompleksja, sucha cera, niedokładnie zgolony zarost i długi nos czyniły go podobnym do oskubanej czapli. Gdy patrzył na Reynevana, mrużył
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego