Typ tekstu: Książka
Autor: Pankowski Marian
Tytuł: Fara na Pomorzu
Rok: 1997
miedziane na ścianie. Skrzynki z zieloną rozsadą na parapecie. Przejęła jego zdumienie.
- Piękne już, prawda? To moje zioła. W maju przeniosę je do gruntu.
Odwróciła się plecami. Dźwiękała porcelaną i srebrem. Teraz trzyma w ręku istny ogród orientalny, połyskujący kopułami i bielą baszt.
- A paaani?
- Zaprotestował, widząc, że tylko jemu nakrywa.
Zarumieniła się.
- Dziękuję panu profesorowi...
- Usiadła naprzeciw, plecami do okna.
"Dziś myła włosy, bo słońce przesypuje się w nich przy każdym ruchu". Mieszał kawę. Przysunęła talerzyk z kruchymi ciastkami.
- Mam nadzieję, że już wystygły? Proszę...
Chrupał i patrzył na nią oczami, w których dzieciństwo i zmysły szczęśliwe prosiły o wspólne
miedziane na ścianie. Skrzynki z zieloną rozsadą na parapecie. Przejęła jego zdumienie. <br>- Piękne już, prawda? To moje zioła. W maju przeniosę je do gruntu. <br>Odwróciła się plecami. Dźwiękała porcelaną i srebrem. Teraz trzyma w ręku istny ogród orientalny, połyskujący kopułami i bielą baszt. <br>- A paaani? <br>- Zaprotestował, widząc, że tylko jemu nakrywa. <br>Zarumieniła się. <br>- Dziękuję panu profesorowi... <br>- Usiadła naprzeciw, plecami do okna. <br>"Dziś myła włosy, bo słońce przesypuje się w nich przy każdym ruchu". Mieszał kawę. Przysunęła talerzyk z kruchymi ciastkami. <br>- Mam nadzieję, że już wystygły? Proszę... <br>Chrupał i patrzył na nią oczami, w których dzieciństwo i zmysły szczęśliwe prosiły o wspólne
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego