nareszcie dziś przyjadą śmieciarze, <br>przebudzi gołębie, one zawsze dobrze śpią, <br>a na końcu wywlecze z łóżka Stróżkę, wetknie <br>jej w ręce miotłę i zmęczoną jak lunatyczkę <br>zmusi do zamiatania.<br><br>Kiedy zamiecione do czysta podwórze trzeba <br>będzie polać, zanim zacznie się upalny czerwcowy <br>dzień, Stróżka przykryje beczkę z piwem, żeby <br>nie naleciało wody do środka, bo to piwo i bez <br>tego jest rzadkie, wyciągnie czarny połatany <br>wąż gumowy, odkręci jego zwoje i uruchomi <br>kran.<br><br>Upłynie długa chwila między jego odkręceniem <br>a pierwszymi strzelającymi kroplami, <br>ważna chwila między działaniem a skutkami, <br>moment na zastanowienie, czy najpierw skierować <br>ożywczy strumień na betonową płytę, czy