stłuczone lustro nad umywalką, plama słońca na ścianie z tapetą w drobne wzorki... Przedtem takie obrazy też ją nawiedzały, ale nigdy się nad tym nie zastanawiała, dlaczego uparcie powracają w jej pamięci fragmenty jakiegoś obcego mieszkania. Nie było w nim ludzi... tylko wnętrza, meble... I ta lalka... Kiedy pani Szafrańska nalegała, aby przypomniała sobie, jak lalka miała na imię, czuła w głowie pustkę. "Przypomnij sobie - mówiła pani Szafrańska. - Musisz sobie przypomnieć." Ale ona miała w sobie tę pustą przestrzeń, w której nie pojawiło się żadne wspomnienie, żadna myśl. A potem nagle usłyszała głos, który nie był jej głosem, ale nie należał