a ile strachu, ale strachu było więcej, tegom pewna... Bo miłość udawana była, choć dobrze, ale udawana przecie, jako w jarmarcznej igrze, jako w jasełce, bo tam, jeśli aktorowie zdolni, to wnet zapominasz, co udawaniem, a co prawdą. A strach był. Prawdziwie był. <br>Milczał.<br> - A śmierci takoż nie udało się nam pokonać. O świcie dwóch ubili, zanimeśmy brzegu Wstążki doszli. Z tych trzech, co przeżyli, żadnegom więcej na oczy nie widziała. Matula moja powiadała, że dziewka zawsze wie, czyj owoc w żywocie nosi... Ale ja nie wiem. Ja nawet i imion tamtych elfów nie znałam, jak mi wiedzieć? Powiedz, jak?<br>Milczał