nawet uważane za atrybut dżentelmena czy damy opozycyjnej. <br>Po wejściu do mieszkania Halina - moja żona - popatrzyła na mnie tak, że od razu domyśliłem się ważnej wiadomości. Spojrzała wesoło, więc i wiadomość była dobra. I jeszcze taka mina, gdy patrzy się na kogoś ważnego. ( Waldek, wzywa cię Stocznia - powiedziała trochę z namaszczeniem, które miało być żartobliwe, ale zabrzmiało poważnie. Waga informacji odebrała żartobliwemu tonowi żartobliwą wymowę. Miałem wrażenie, że jest dumna, że wezwanie "stamtąd" trafiło do naszego mieszkania. Widziałem radość, że przekazuje mi tę informację pierwsza. Wiadomość była tak szokująca, że zderzyła się z moją wyobraźnią. Wiedziałem, że Tadeusz Mazowiecki i Bronisław