Madonna jest kolejną po Arecie Franklin, Janis Joplin i Joni Mitchell wykonawczynią, która pomogła dziewczynom wydobyć się z niemal wszechobecnego w popkulturze cienia mężczyzn. Jej propozycja była jednak inna niż jej poprzedniczek: nowa kobieta była bezwzględna, sama decydowała o sobie, nie znała znaczenia zdania "posunęłaś się za daleko", potrafiła być namiętna, ale przede wszystkim miała świadomość władzy, jaką daje jej seksapil, i możliwości, jakie oferuje historia popkultury.<br>O dziwo, oddziaływaniu Madonny uległy nie tylko typowe dziewczyny z typowego Midwest i ich koleżanki na całym świecie. Ulegli mu też mężczyźni, szczęśliwi, że mogą uwielbiać prowokującą gnębicielkę. Ulegli mu wreszcie homoseksualiści, dla których