kobiet, na "chorobę piersiową", zostawiając dwoje małych dzieci, moją babkę, Izę z Morawskich Łubieńską, i owego wuja Heńcia, który w czasie mej młodości był właścicielem Luboni. <page nr=17><br> Potem do pamięci Zofii dołączyła się pamięć Tekli. Bo w wiele, wiele lat po śmierci pięknej Zofii mój pradziadek Tadeusz ożenił się - głównie za namową swej córki, a mojej babki - po raz drugi z Teklą Ostrowską. Ale widać, nie było mu pisane szczęście małżeńskie, bo owa Tekla z Ostrowskich, tak samo jak pierwsza żona matka dwojga dzieci, zmarła w sposób tragiczny, jako ofiara rozpoczynającej się wówczas "technicyzacji rolnictwa". Mój pradziadek bowiem sprowadził do swego majątku