Typ tekstu: Książka
Autor: Andrzejewski Jerzy
Tytuł: Popiół i diament
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1948
Jest - powiedział Alek. - Ile?
- Dziesięć kawałków. Reszta przy odbiorze.
- W porządeczku. Jutro towar może być. Gdzie chcecie? Tym razem Alek lojalnie pozostawił Jerzemu odpowiedź.
- W parku - powiedział Szretter. - Szósta po południu. Przy drugim stawie.
- Daleko, cholera! - skrzywił się Klimczak. - Wózek z lodami dojedzie tam?
- Pewnie, że dojedzie - zapewnił Alek. Tamten namyślał się chwilę.
- W porządku! - zdecydował wreszcie. - Ale sprytne chłopaczki, co, Franek? Nieźle to sobie wszystko obmyślili. No, to klasa! - łyknął trochę wody. - Kończymy ten interes i pojutrze możemy wyrywać. Jedziemy we dwójkę rozglądnąć się trochę po wybrzeżu. Trzeba zmienić powietrze, jemu też tutejszy klimat nie odpowiada. Prawda, Franek?
- Ależ gadasz
Jest - powiedział Alek. - Ile?<br>- Dziesięć kawałków. Reszta przy odbiorze.<br>- W porządeczku. Jutro towar może być. Gdzie chcecie? Tym razem Alek lojalnie pozostawił Jerzemu odpowiedź.<br>- W parku - powiedział Szretter. - Szósta po południu. Przy drugim stawie.<br>- Daleko, cholera! - skrzywił się Klimczak. - Wózek z lodami dojedzie tam?<br>- Pewnie, że dojedzie - zapewnił Alek. Tamten namyślał się chwilę.<br>- W porządku! - zdecydował wreszcie. - Ale sprytne chłopaczki, co, Franek? Nieźle to sobie wszystko obmyślili. No, to klasa! - łyknął trochę wody. - Kończymy ten interes i pojutrze możemy wyrywać. Jedziemy we dwójkę rozglądnąć się trochę po wybrzeżu. Trzeba zmienić powietrze, jemu też tutejszy klimat nie odpowiada. Prawda, Franek?<br>- Ależ gadasz
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego