Jak co rok w Zielone Święta<br>Zgromadziły się zwierzęta<br>Dla obioru prezydenta.<br><br>Jest to taka ważna sprawa,<br>Że zwierzęce wszystkie prawa<br>Dzień ten czynią dniem przymierza:<br>Zwierz na zwierza nie uderza,<br>Gęś jest pewna swego pierza,<br>Pies nie czai się na jeża,<br>Owca może wyjść ze stada -<br>Nikt nikogo nie napada.<br>Kot nie drapie, wilk nie zjada,<br>Nawet zając, choć ma pietra,<br>Z odległości kilometra<br>Obserwuje te wybory,<br>Nawet mysz wychodzi z nory,<br>Nawet tchórz ze strachu chory<br>Na wybory śpieszy żwawo,<br>Bo mu wolno. Bo ma prawo.<br><br>Lis Witalis, wielki szelma,<br>Łypie białkiem swego bielma,<br>Pręży ogon znakomity,<br>Zwisający na