często wychodzi na idiotę! Nic innego nie robi, tylko świeci za siebie oczami...<br>Ogarnęły go żal i rozgoryczenie tak wielkie, że zdublował tempo posługiwania się niezawodną metodą rozważań. Po chwili uczuł nieznaczną pociechę. Imaginacja jęła snuć przed jego oczami coraz ciekawsze i bardziej atrakcyjne obrazy. Jak na dłoni ujrzał chuliganów, napadających na panią Matyldę, kąsającego ją wściekłego psa, milionera amerykańskiego, poślubiającego ją i wywożącego na inny kontynent, przy czym w tej ostatniej wizji pomijał całkowicie zaawansowany nieco wiek personalnej. Wszystkie te myśli razem, kategoryczne postanowienie znalezienia się jutro w pracy punktualnie, namiętne pragnienie usunięcia pani Matyldy gdziekolwiek, głęboki żal, że nie