Typ tekstu: Książka
Autor: Krystian Lupa
Tytuł: Podglądania
Rok: 2003
ranka, wbiegłem po pochyłej drodze na podwórko domu Gadaczków...

Powiedzieli mi, że Zyga jeszcze śpi. Na podwórku było już kilku chłopców... Stacha, Heniek, Januszek... Stacha rzucił pomysł, żeby pójść całą bandą na górę i go obudzić... Poszliśmy, ja również, mimo że wszystkie te powikłane architektonicznie i rodzinnie czeluście ich domu napawały mnie trudno uchwytną nieśmiałością. W każdej chwili mogłem tam wleźć na jakąś intymność i zobaczyć coś, za co potem z pewnością zostałbym ukarany... Tak więc pięliśmy się po stromych jak drabina i wąskich schodach na "górę" (bo to wszystko na górze nazywało się "górą") - budzić Zygę. Otworzyliśmy drzwi do sypialni
ranka, wbiegłem po pochyłej drodze na podwórko domu Gadaczków...<br> &lt;page nr=126&gt;<br> Powiedzieli mi, że Zyga jeszcze śpi. Na podwórku było już kilku chłopców... Stacha, Heniek, Januszek... Stacha rzucił pomysł, żeby pójść całą bandą na górę i go obudzić... Poszliśmy, ja również, mimo że wszystkie te powikłane architektonicznie i rodzinnie czeluście ich domu napawały mnie trudno uchwytną nieśmiałością. W każdej chwili mogłem tam wleźć na jakąś intymność i zobaczyć coś, za co potem z pewnością zostałbym ukarany... Tak więc pięliśmy się po stromych jak drabina i wąskich schodach na "górę" (bo to wszystko na górze nazywało się "górą") - budzić Zygę. Otworzyliśmy drzwi do sypialni
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego