indziej, bardziej przypominają koszmary senne albo scenerię filmów o kosmitach niż zabudowę, do której przywykliśmy. Można jeszcze zrozumieć, że gmach sądów w okolicach placu Krasińskich przytłacza swą ponurością i brzydotą, bo karząca ręka sprawiedliwości powinna napełniać przestępców strachem. Ale dlaczego mają cierpieć inni mieszkańcy?<br>Nawet zniknięcie niektórych budynków - symboli, które napawały niechęcią, jak na przykład kino "Moskwa", nie jest w tej sytuacji satysfakcjonujące. Niegdyś taksówkarze, wioząc pasażera ulicą Rakowiecką w kierunku Puławskiej i wskazując widoczne z przodu kino, lubowali się w powtarzaniu dowcipu: "Jedziemy z Rakowieckiej do Moskwy". Chodziło o to, że na Rakowieckiej znajduje się więzienie, gdzie w latach stalinowskich