Typ tekstu: Książka
Autor: Pankowski Marian
Tytuł: Fara na Pomorzu
Rok: 1997
nalał sobie wódki. Pije, po czym:
- Był taki dzień jak dziś. Takie młode ciepło. Ludzie próbują wyjść na spacer bez płaszcza. Za miasto. Na łąki. Dzieciarnia kopie piłkę... Naraz bachory przybiegają zziajane i wystraszone: "Tato, tam straszy!" Tak ojciec, jeden i drugi... ba całe rodziny idą zobaczyć, co tak stracha napędziło dzieciuchom. - Patrzy na Hansa i uśmiecha się smutno. - Pod ziemią, w bunkrze biło jakieś życie. Dzieci nie zmyśliły... Zaczęły się telefony, bo teren był wojskowy. Burmistrz. Komisja z województwa. Maj... czerwiec... W lipcu przyjechali saperzy... no i dziennikarze. Ale i tłum. I ja, młody wikary, z kościelnym, no bo to
nalał sobie wódki. Pije, po czym: <br>- Był taki dzień jak dziś. Takie młode ciepło. Ludzie próbują wyjść na spacer bez płaszcza. Za miasto. Na łąki. Dzieciarnia kopie piłkę... Naraz bachory przybiegają zziajane i wystraszone: "Tato, tam straszy!" Tak ojciec, jeden i drugi... ba całe rodziny idą zobaczyć, co tak stracha napędziło dzieciuchom. - Patrzy na Hansa i uśmiecha się smutno. - Pod ziemią, w bunkrze biło jakieś życie. Dzieci nie zmyśliły... Zaczęły się telefony, bo teren był wojskowy. Burmistrz. Komisja z województwa. Maj... czerwiec... W lipcu przyjechali saperzy... no i dziennikarze. Ale i tłum. I ja, młody wikary, z kościelnym, no bo to
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego