Typ tekstu: Książka
Autor: Pankowski Marian
Tytuł: Nasze srebra
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1972
A teraz sie zatrąbi... w strone ukochanej Stolicy... co z gruzów na trzy nóżki sie dźwiga. Vivat Stolica! (trąbi
z butelki, słania się; światło na butelce, po czym ciemno)
Jesienne, popołudniowe słonko w barze ,,Pod Rozgniecioną Wszą"; widać również przyległy pokoik. ANTEK glancuje kieliszki.
STASIEK wpada zdyszany Antoś, daj sie napić... czegoś rzetelnego. (stawia pod stołem blaszane pudełko, w jakim chłopcy
z cukierni roznoszą ciastka)
ANTEK ironiczny Po roczku sobie pan hrabia przypomniał rodaka? A będzie panu hrabiemu smakowało... w tym burdelu... z rąk kryminalisty... Hrabia Stani z... paniami... a tu...
STASIEK Wiesz... stara wykitowała.
ANTEK Skręciło starą kurwę do reszty
A teraz sie zatrąbi... w strone ukochanej Stolicy... co z gruzów na trzy nóżki sie dźwiga. Vivat Stolica! (trąbi<br>z butelki, słania się; światło na butelce, po czym ciemno)<br>Jesienne, popołudniowe słonko w barze ,,Pod Rozgniecioną Wszą"; widać również przyległy pokoik. ANTEK glancuje kieliszki.<br>STASIEK wpada zdyszany Antoś, daj sie napić... czegoś rzetelnego. (stawia pod stołem blaszane pudełko, w jakim chłopcy<br>z cukierni roznoszą ciastka)<br>ANTEK ironiczny Po roczku sobie pan hrabia przypomniał rodaka? A będzie panu hrabiemu smakowało... w tym burdelu... z rąk kryminalisty... Hrabia Stani z... paniami... a tu...<br>STASIEK Wiesz... stara wykitowała.<br>ANTEK Skręciło starą kurwę do reszty
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego