jeszcze nie wiadomo. Tam się czeka na dobre albo złe wiadomości. Stojąc gdzieś z boku, można zobaczyć scenę zbiorowa, kilkaset osób, a wśród nich matki, ojcowie i dzieci. Dzieci mniejsze i większe, takie, co maja dwa latka, i takie, co maja lat piec, dziesięć i więcej. Rodzice siedzą poważni, skupieni, napięci, w pełni świadomi, że oczekują na wyrok, że następne parę godzin może zmienić wszystko. Czasem spacerują tam i z powrotem, staja przy oknie i myślą, cały czas myślą, potem odchodzą, potem znów wracają, krocza powoli po ustalonych ścieżkach, po rożnych figurach, kwadratach, <page nr=107> trójkątach, lekko przygarbieni, zamknięci w niewidzialnych klatkach strachu