Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Rzeczpospolita
Nr: 02.02
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2004
poprzednich latach dochodziło do śmiertelnych wypadków. Do wczorajszej tragedii doszło, kiedy organizatorzy stracili kontrolę nad tłumem pielgrzymów. Od północy aż do około 8.30 rano (czasu lokalnego) ruch w okolicach obelisku był płynny i nic nie wskazywało na to, że wydarzy się coś złego. Jednak w pewnym momencie tłum zaczął napierać coraz silniej.
Według świadków stłoczone i prące w jednym kierunku kłębowisko ludzi miało około pół kilometra długości. Ci, którzy stali najbliżej mostu Dżamarat, znaleźli się w śmiertelnej pułapce. Wybuchła panika. Przez blisko pół godziny nikt nie był w stanie zapanować nad szalejącym tłumem.
- Zapewniam, że poczyniliśmy wszelkie niezbędne przygotowania. Tak
poprzednich latach dochodziło do śmiertelnych wypadków. Do wczorajszej tragedii doszło, kiedy organizatorzy stracili kontrolę nad tłumem pielgrzymów. Od północy aż do około 8.30 rano (czasu lokalnego) ruch w okolicach obelisku był płynny i nic nie wskazywało na to, że wydarzy się coś złego. Jednak w pewnym momencie tłum zaczął napierać coraz silniej.<br>Według świadków stłoczone i prące w jednym kierunku kłębowisko ludzi miało około pół kilometra długości. Ci, którzy stali najbliżej mostu &lt;name type="place"&gt;Dżamarat&lt;/&gt;, znaleźli się w śmiertelnej pułapce. Wybuchła panika. Przez blisko pół godziny nikt nie był w stanie zapanować nad szalejącym tłumem.<br>&lt;q&gt;&lt;transl&gt;- Zapewniam, że poczyniliśmy wszelkie niezbędne przygotowania. Tak
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego