Typ tekstu: Książka
Autor: Zubiński Tadeusz
Tytuł: Odlot dzikich gęsi
Rok: 2001
czarny. Tam lęgły się robaki. W upały tu przypełzały żmije z całej okolicy i odbywały, jak utrzymywali pasterze, gody, wybierały króla gadów całych Gór Świętokrzyskich.

"Ruskie idą, będą wyzwalać, wolność, koniec okupacji" - niosło się gromko przez Wrzosów. I odmieniło się również niebo. Od wschodu, który napęczniał, poczęła z wielkim uporem napływać cienka warstwa jakby lotnego ołowiu, jakby dymu, który - ciężki - przycupnął tuż nad dachami domów. Od wystrzałów i bomb jęczała ziemia, zachodnia strona nieba różowiała. Niemcy uciekli, nie bronili Wrzosowa, na posterunku żandarmerii było pusto.
Na placu manewrowym walały się sterty papierów. W śnieżnym błocie, niemiłosiernie rozjeżdżonym kołami, leżała porwana hitlerowska
czarny. Tam lęgły się robaki. W upały tu przypełzały żmije z całej okolicy i odbywały, jak utrzymywali pasterze, gody, wybierały króla gadów całych Gór Świętokrzyskich.<br><br>"Ruskie idą, będą wyzwalać, wolność, koniec okupacji" - niosło się gromko przez Wrzosów. I odmieniło się również niebo. Od wschodu, który napęczniał, poczęła z wielkim uporem napływać cienka warstwa jakby lotnego ołowiu, jakby dymu, który - ciężki - przycupnął tuż nad dachami domów. Od wystrzałów i bomb jęczała ziemia, zachodnia strona nieba różowiała. Niemcy uciekli, nie bronili Wrzosowa, na posterunku żandarmerii było pusto.<br>Na placu manewrowym walały się sterty papierów. W śnieżnym błocie, niemiłosiernie rozjeżdżonym kołami, leżała porwana hitlerowska
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego