Typ tekstu: Książka
Autor: Andrzej Czcibor-Piotrowski
Tytuł: Cud w Esfahanie
Rok: 2001
gdyby nigdy nic odwróciłem się i z wolna wracałem nad basen, i skoczyłem do wody, aby spłukać z siebie pot podniecenia i strachu, ale i tu nie czułem się bezpieczny, raz po raz podpływał ktoś do mnie, dotykał ud, brzucha, pośladków, i próbował przycisnąć się do mnie od tyłu,
i naprawdę nie wiem, jak długo zdołałbym wyślizgiwać się uściskom i udaremniać zaloty, gdyby naraz - jakby przywołany moim tajnym głosem - nie zjawił się nad basenem Felek: w tylko co wyfasowanym mundurze wyglądał groźnie, wysoki, barczysty, mocny, więc wszyscy rozstępowali się na boki, a on miał jeszcze jedną przewagę: nie był goły, i
gdyby nigdy nic odwróciłem się i z wolna wracałem nad basen, i skoczyłem do wody, aby spłukać z siebie pot podniecenia i strachu, ale i tu nie czułem się bezpieczny, raz po raz podpływał ktoś do mnie, dotykał ud, brzucha, pośladków, i próbował przycisnąć się do mnie od tyłu,<br>i naprawdę nie wiem, jak długo zdołałbym wyślizgiwać się uściskom i udaremniać zaloty, gdyby naraz - jakby przywołany moim tajnym głosem - nie zjawił się nad basenem Felek: w tylko co wyfasowanym mundurze wyglądał groźnie, wysoki, barczysty, mocny, więc wszyscy rozstępowali się na boki, a on miał jeszcze jedną przewagę: nie był goły, i
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego