unovas wychwytuje to bezbłędnie. Rzeczywistość jego "Sanatorium" jest równie autonomiczna, co poetyckie światy autora. Spektakl jest daleki od dosłowności, nie próbuje "ożywiać" schulzowskich rysunków, mimo że wykorzystuje ich ornamentykę. Nie zalewa potokami trudnych do przyswojenia monologów. To bardzo plastyczny teatr. Podobnie jest z warstwą muzyczną: gesty, kroki, sposób mówienia aktorów, naprzemiennie oświetlane i wyciemniane partie sceny stwarzają porządkujący rytm, nadają przedstawieniu tempo. W efekcie spektakl odbiera się "podprogowo", niemal nieświadomie.<br><br><tit>Intymny odbiór</><br><br>Równocześnie jednak w tym właśnie zawiera się słabość przedstawienia. Pojawia się zarzut, że jest zbiorem ładnych obrazków, pustym znaczeniowo, bowiem nie sposób w zasadzie odpowiedzieć na pytanie, o czym