ze studentem (młodość jest tak odświeżająca), ale ona na to: <br>- Chcę opiekuna i partnera, a nie dziecko.<br><br><tit1>Swaty perfekcyjne</><br>Kiedy na skutki "polowania" poszedł pierwszy tysiąc złotych, obie powiedziałyśmy: dość! Mimo protestów koleżanki umówiłam ją w biurze matrymonialnym, gdzie trzeba się stawić osobiście. Biuro ma kilka wejść, więc przychodzący nie naraża się na "targowe oględziny".<br>Ryśka w miłym saloniku wypełniła bardzo szczegółową ankietę (m.in. z hobby, przechodzonymi chorobami, preferowanymi pozycjami seksualnymi, alergiami, liczbą poprzednich partnerów, samooceną itp.). Zrobiono jej make--up i portret (profesjonalnie) oraz poinformowano, że resztą zajmie się psycholog i komputer.<br>Czekałyśmy dwa tygodnie i przyszło piękne zaproszenie