Typ tekstu: Książka
Autor: Grochowiak Stanisław
Tytuł: Seans
Rok: 1997
Na dobrą sprawę nie wiem, co cię przy tej Kajce trzymało, przecież dzieci nie mieliście, poważnie. Czułeś się za nią odpowiedzialny? Jasne, powinieneś: wywiozłeś do obcego kraju, obcego miasta, ty w zasadzie prawie autochton, nawet nosisz irlandzkie nazwisko, ale ta sierota, jak tu sobie sama poradzi? Do Polski ma wracać, narażać na represje, przecież tam dalej rządzą ci sami ludzie, którzy zmusili was do emigracji? Powinieneś być odpowiedzialny, ale nie wszystko, co powinno być, przez to samo jest i dlatego spójrz mi w oczy. Sorry, Mick, mierzę cię swoją miarą, a ty chyba jednak jesteś uczciwszy ode mnie.
Scena druga - jaka
Na dobrą sprawę nie wiem, co cię przy tej Kajce trzymało, przecież dzieci nie mieliście, poważnie. Czułeś się za nią odpowiedzialny? Jasne, powinieneś: wywiozłeś do obcego kraju, obcego miasta, ty w zasadzie prawie autochton, nawet nosisz irlandzkie nazwisko, ale ta sierota, jak tu sobie sama poradzi? Do Polski ma wracać, narażać na represje, przecież tam dalej rządzą ci sami ludzie, którzy zmusili was do emigracji? Powinieneś być odpowiedzialny, ale nie wszystko, co powinno być, przez to samo jest i dlatego spójrz mi w oczy. Sorry, Mick, mierzę cię swoją miarą, a ty chyba jednak jesteś uczciwszy ode mnie.<br>Scena druga - jaka
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego