Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Cosmopolitan
Nr: 7
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
żaden prawdziwy wyjątek, bo Flaubert w przypływie szczerości wyznał: "Madame Bovary to ja". Oczywiście przesadzam, genialny pisarz znakomicie udaje kobietę, np. Joyce monologujący jako Molly. Takie udawanki przypominają jednak starodawny teatr - tam też role kobiece odgrywali przebrani mężczyźni. W takim razie gdzie kobieta ma się uczyć kobiecości będącej nie tylko narcystycznym (pół świadomym, pół lesbijskim) oczarowaniem ciałem i duszą kobiety? Gdzie podejrzeć mężczyzn, niewinnie potrenować pożądanie? Wszędzie widać zgrabne sylwetki dziewczyn. Nawet w gazetach programy telewizyjne i krzyżówki ozdabiają "kociaki". Dziewczynka uczy się, czym jest uwodzicielska zmysłowość patrząc na reklamy, gdzie śliczna pani ociera się biustem, nogą, spojrzeniem o widza, nie
żaden prawdziwy wyjątek, bo Flaubert w przypływie szczerości wyznał: "Madame Bovary to ja". Oczywiście przesadzam, genialny pisarz znakomicie udaje kobietę, np. Joyce monologujący jako Molly. Takie udawanki przypominają jednak starodawny teatr - tam też role kobiece odgrywali przebrani mężczyźni. W takim razie gdzie kobieta ma się uczyć kobiecości będącej nie tylko narcystycznym (pół świadomym, pół lesbijskim) oczarowaniem ciałem i duszą kobiety? Gdzie podejrzeć mężczyzn, niewinnie potrenować pożądanie? Wszędzie widać zgrabne sylwetki dziewczyn. Nawet w gazetach programy telewizyjne i krzyżówki ozdabiają "kociaki". Dziewczynka uczy się, czym jest uwodzicielska zmysłowość patrząc na reklamy, gdzie śliczna pani ociera się biustem, nogą, spojrzeniem o widza, nie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego