Typ tekstu: Strona internetowa
Autor: Sławomir Shuty
Tytuł: Blok - powieść hipertekstowa
Rok: 2003
komunia. Nie dziwne, że się potem człowiekowi odniechciewa chodzić do kościoła. Brak wszak tak pozytywnych wzmocnień.
A ksiądz stał za ołtarzem i mówił, przestrzegał i prosił, żeby nie pić i dzieci powtarzały szczerym chórem: zobowiązuję się do osiemnastego roku życia nie spożywać alkoholu i kawy, nie palić papierosów i nie narkotyzować się, ksiądz tam prosił swoje, a krzesny już tam był na lekkim cyku, już mu się tam obracało coś w palniku, trybił że aż za bardzo, śpiewał za głośno, charczał jak knur, odchrząkiwał flegmę z płuc, potrząsał głową i się niczym nie przejmował, taki był rozpięty pod szyją, jak bonzo z
komunia. Nie dziwne, że się potem człowiekowi &lt;orig&gt;odniechciewa&lt;/&gt; chodzić do kościoła. Brak wszak tak pozytywnych wzmocnień. <br>A ksiądz stał za ołtarzem i mówił, przestrzegał i prosił, żeby nie pić i dzieci powtarzały szczerym chórem: zobowiązuję się do osiemnastego roku życia nie spożywać alkoholu i kawy, nie palić papierosów i nie narkotyzować się, ksiądz tam prosił swoje, a &lt;orig&gt;krzesny&lt;/&gt; już tam był na lekkim &lt;orig&gt;cyku&lt;/&gt;, już mu się tam obracało coś w palniku, &lt;orig&gt;trybił&lt;/&gt; że aż za bardzo, śpiewał za głośno, charczał jak knur, odchrząkiwał flegmę z płuc, potrząsał głową i się niczym nie przejmował, taki był rozpięty pod szyją, jak bonzo z
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego