że cierpienie uszlachetnia. Wykonałem kiedyś prosty test. Pokazywałem ludziom historyjki, w których ktoś coś osiągał i z tego powodu raz cierpiał, a raz nie. Okazało się, że jak cierpiał, to - zdaniem badanych - było lepiej. Wydaje mi się, że na nasze narzekanie oprócz cierpienia romantycznego wpływa też kultura chłopska. Polacy są narodem chłopskim, a chłopi zawsze narzekali. Marudzili, jak padał deszcz i jak świeciło słońce. Bo albo to szkodziło burakom, albo kartoflom. Mnie jako psychologowi trudno odpowiedzieć, skąd się ta kultura narzekania wzięła. Mogę za to próbować odpowiedzieć na znacznie ciekawsze pytanie: po co nam to w ogóle jest? &lt;/&gt; <br>&lt;who1&gt;Po co narzekamy