na swojej pracy - odpowiedziała wesoło dziewczyna. Szkoda, że tak rzadko można trafić na taką obsługę.<br>Niestety, stary nie wziął mnie na Bal Kupca. Nie bardzo nalegałam, bo jeszcze po grypie nie doszłam całkiem do siebie. Ludzie mówią, że byłoby całkiem dobrze, gdyby nie mój kolega redakcyjny, który tam podobno nieźle narozrabiał. Próbowałam coś od niego wyciągnąć, ale jest bardzo oszczędny w opowiadaniu. Twierdzi np., że nie zwracał uwagi na to, kto z kim przyszedł. Kompletny dyletant, jeśli chodzi o plotki.<br><au>Bojcorka</></><br><br><div type="art"><br><br><tit>Mrozowe granie</tit><br><br>Na Podhale wraca tradycja gry na dudach, zwanych inaczej kozą lub gajdami. Ostatnim wielkim dudziarzem był Stanisław Budz