azylu ani bezpiecznej kryjówki, jarlu. Ja muszę iść na ratunek Ciri. <br>- Ciri - powtórzył, zamyślony. - Lwiątko... Dziwne to było dziecko.<br>- Było?<br>- Och - żachnął się znowu. - le się wyraziłem. Było, bo już nie jest dzieckiem. To miałem na myśli. Tylko to. Cirilla, Lwiątko z Cintry... Spędzała na Skellige lata i zimy. Nieraz narozrabiała, że ho-ho! Diablątko to było, nie Lwiątko... Psiakrew, już drugi raz powiedziałem "było"... Yennefer, różne plotki docierają tu z lądu... Jedni mówią, że Ciri jest w Nilfgaardzie...<br>- Nie ma jej w Nilfgaardzie.<br>- Drudzy mówią, że dziewczyna nie żyje.<br>Yennefer milczała, gryząc wargi. <br>- Ale tej drugiej plotce - powiedział twardo jarl