Typ tekstu: Książka
Autor: Chmielewska Joanna
Tytuł: Całe zdanie nieboszczyka
Rok wydania: 2003
Rok powstania: 1969
sobie nie wpuścić go na powrót.
O ósmej zadzwonił telefon. Zawahałam się, uznałam, że w zabójstwo przez telefon nie wierzę i podniosłam słuchawkę.
- Dwadzieścia cztery osiemnaście - powiedział pułkownik zirytowanym głosem. - Rany boskie, co pani wyprawia?
- Dziękuję panu za opiekę - odparłam zjadliwie. - Normalny człowiek już by pewno nie żył. Więcej się narwać nie dam.
- Nic nie rozumiem, o czym pani mówi?! Niechże pani przestanie z tą swoją manią prześladowczą! Niech pani zaraz do mnie przyjeżdża, tu jest facet z Interpolu.
- Kto, znów ten łysy knur?
Pułkownik jakby się zawahał.
- No, jeśli pani koniecznie chce go tak nazywać... Miała pani być o siódmej
sobie nie wpuścić go na powrót.<br>O ósmej zadzwonił telefon. Zawahałam się, uznałam, że w zabójstwo przez telefon nie wierzę i podniosłam słuchawkę.<br>- Dwadzieścia cztery osiemnaście - powiedział pułkownik zirytowanym głosem. - Rany boskie, co pani wyprawia?<br>- Dziękuję panu za opiekę - odparłam zjadliwie. - Normalny człowiek już by pewno nie żył. Więcej się narwać nie dam. <br>- Nic nie rozumiem, o czym pani mówi?! Niechże pani przestanie z tą swoją manią prześladowczą! Niech pani zaraz do mnie przyjeżdża, tu jest facet z Interpolu.<br>- Kto, znów ten łysy knur?<br>Pułkownik jakby się zawahał.<br>- No, jeśli pani koniecznie chce go tak nazywać... Miała pani być o siódmej
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego