Typ tekstu: Książka
Autor: Musierowicz Małgorzata
Tytuł: Dziecko piątku
Rok: 1993
w czołowej ściance portierni, żeby smarkata od razu je zobaczyła, jak przyjdzie - ale nagle zdał sobie sprawę, że ona tu się nie pojawi aż do września. No, chyba, żeby sobie przypomniała, gdzie zostawiła świadectwo. Ale jeśli sobie nie przypomni - będzie latać po mieście i szukać. Szczerze mówiąc, wygląda na lekko narwaną. Rodzice to jej pewnie uszy oberwą za tę zgubę.
Cmoknął ze zniecierpliwieniem, wyjął z kieszeni pokrowczyk na okulary, założył szkła na nos, usiadł przy biurku (szkoda nóg na stanie) i rozwinął skręcony arkusik.
- Jedwabińska Aurelia. No, patrzcie państwo, same piątki! Od góry do dołu.
- Aż mi się wierzyć nie chce
w czołowej ściance portierni, żeby smarkata od razu je zobaczyła, jak przyjdzie - ale nagle zdał sobie sprawę, że ona tu się nie pojawi aż do września. No, chyba, żeby sobie przypomniała, gdzie zostawiła świadectwo. Ale jeśli sobie nie przypomni - będzie latać po mieście i szukać. Szczerze mówiąc, wygląda na lekko narwaną. Rodzice to jej pewnie uszy oberwą za tę zgubę.<br>Cmoknął ze zniecierpliwieniem, wyjął z kieszeni pokrowczyk na okulary, założył szkła na nos, usiadł przy biurku (szkoda nóg na stanie) i rozwinął skręcony arkusik.<br>- Jedwabińska Aurelia. No, patrzcie państwo, same piątki! Od góry do dołu.<br>- Aż mi się wierzyć nie chce
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego