Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Detektyw
Nr: 4(152)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
na jak długo.
Godzina 16.00. Pojawia się nowa nadzieja. Z głośników rozlega się zapowiedź lądowania drugiego samolotu lecącego z Algierii. Znowu tłum napiera na barierki, ciśnie się do wyjścia z odprawy. Niestety, rozczarowanie: tym razem w samolocie nie ma żadnego uwolnionego zakładnika.
- Informacje, które krążą, są sprzeczne ze sobą - narzeka czterdziestoletni Bernard V. - Nie wiem ciągle, czy mój wuj był zatrzymany jako zakładnik, a jeżeli tak, to czy został uwolniony...
I wszyscy znowu czekają w ogromnym napięciu - z twarzami uniesionymi i spojrzeniami utkwionymi w ekranie, na którym odnotowywane są kolejne lądowania.

Pułapka

Algier, lotnisko Houari - Boumediene. Pasażerowie tłoczą się u
na jak długo.<br>Godzina 16.00. Pojawia się nowa nadzieja. Z głośników rozlega się zapowiedź lądowania drugiego samolotu lecącego z Algierii. Znowu tłum napiera na barierki, ciśnie się do wyjścia z odprawy. Niestety, rozczarowanie: tym razem w samolocie nie ma żadnego uwolnionego zakładnika.<br>&lt;q&gt;&lt;transl&gt;- Informacje, które krążą, są sprzeczne ze sobą&lt;/&gt;&lt;/&gt; - narzeka czterdziestoletni Bernard V. &lt;q&gt;&lt;transl&gt;- Nie wiem ciągle, czy mój wuj był zatrzymany jako zakładnik, a jeżeli tak, to czy został uwolniony...&lt;/&gt;&lt;/&gt;<br>I wszyscy znowu czekają w ogromnym napięciu - z twarzami uniesionymi i spojrzeniami utkwionymi w ekranie, na którym odnotowywane są kolejne lądowania.<br><br>&lt;tit&gt;Pułapka&lt;/&gt;<br><br>Algier, lotnisko Houari - Boumediene. Pasażerowie tłoczą się u
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego